Transformacja ustrojowa i gospodarcza postawiła nasze społeczeństwo przed nie lada wyzwaniem w postaci konieczności zarządzania osobistymi i rodzinnymi finansami na coraz bardziej skomplikowanym rynku. Rynek ten oferuje coraz więcej możliwości, co wiąże się jednak również z coraz większymi zagrożeniami. Kompetencje na tym polu przestały być kwestią jedynie dobrego samopoczucia, a stały się podstawą elementarnego finansowego bezpieczeństwa.

Błędy finansowych analfabetów

To, że sytuacja w tym zakresie, jest w naszym kraju bardzo marna, widać gołym okiem. Podejmujemy na co dzień poważne decyzje finansowe bez świadomości ich konsekwencji, czego efektem są takie nagłośnione medialnie historie, jak „ofiary” kredytów frankowych, „nabici w polisolokaty”, o aferach typu Amber Gold nie wspominając. Oprócz tych spektakularnych problemów są też oczywiście zjawiska mniej zauważalne, ale równie istotne dla kondycji finansowej Polaków – rozmaite błędne decyzje wynikające z braku wiedzy i doświadczenia.
Niestety, szkoła nadal omija szerokim łukiem ten jakże istotny element edukacji młodego pokolenia, więc pod tym kątem trudno jest mówić o jakichś różnicach pokoleniowych, chyba że dotyczyć one będą takich spraw, jak posługiwanie się bankowością elektroniczną. Jakiekolwiek umiejętności w tym zakresie nie są niestety równoznaczne z finansową kompetencją i z wyższą jakością podejmowanych decyzji finansowych.

Uwaga na szkolenia mało szkoleniowe

Rzecz jasna internet jest prawdziwą kopalnią informacji również w dziedzinie finansów. Problem w tym, że samo poruszanie się w tym gąszczu informacji wymaga już pewnej uprzedniej kompetencji. Od czego zatem należałoby zacząć edukację na tym polu? Szkoleń tradycyjnych i on-line jest wiele, ale tylko niektóre z nich zasługują na takie miano. Znaczącą ich część można byłoby raczej nazwać spotkaniami sprzedażowymi, organizowane są ewidentnie po to, by pod płaszczykiem (dosyć kusym zresztą) edukacji pozyskać klienta dla kolejnej platformy tradingowej. W rezultacie część edukacyjna jest wątła i, co gorsza, z reguły dosyć tendencyjna, by udowodnić tezę, jak bardzo przyjazny nawet dla początkujących jest rynek instrumentów pochodnych.

Czerp wiedzę od ekspertów

Uwagi te nie dotyczą naturalnie takich inicjatyw, jak Szkoła Giełdowa zorganizowana przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie, która prowadzi kursy także dla początkujących inwestorów. Dobrą robotę w zakresie organizacji szkoleń i konferencji dla osób zainteresowanych rynkiem kapitałowym wykonuje również Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Jest to jednak zaledwie kropla w morzu potrzeb, skierowana do osób najbardziej uświadomionych i zainteresowanych tematem. Można by pod tym względem uznać tę ofertę za raczej elitarną i niszową.

Nieporadne poradniki?

Podobnie wygląda sprawa z poradnikami. Tu oferta jest również obfita, ale niezwykle zróżnicowana co do walorów merytorycznych i przydatności dla szerokiego odbiorcy. Prawdziwym celem wielu takich publikacji nie jest bowiem edukacja, a swoista indoktrynacja potencjalnego klienta, który najczęściej nie zdaje sobie z tego sprawy właśnie dlatego, że nie jest jeszcze wyedukowany.

Psychologia znaczy więcej

Oczywiście żadne szkolenia i poradniki nie zastąpią praktycznych doświadczeń, zwłaszcza w obszarze inwestowania. Tutaj liczy się bowiem nie tylko znajomość instrumentów i procedur, ale znajomość własnych cech jako inwestora, indywidualnych skłonności i nawyków. Mają one ogromny wpływ na efekt finansowy naszych poczynań, warto więc je poznać i ewentualnie weryfikować, aby nas wspomagały, a przynajmniej nie przeszkadzały w realizacji celów. Tu również mogą być bardzo pomocne odpowiednie szkolenia w zakresie chociażby psychologii inwestowania, ale także szerzej pojętej psychologii finansów (np. psychologii zadłużania się). Kontrola nad własnymi finansami to w dużej mierze właśnie kontrola nad własną psychiką i własnymi skłonnościami.